Germanwings odchudza samoloty o 200 kg, LOT lata z wiatrem, a Wizz Air sprzedaje więcej miejsca na nogi.
Ten rok będzie dla linii lotniczych fatalny. Zakończą go z 11 mld USD straty — prognozuje IATA, organizacja zrzeszająca 93 proc. światowego lotnictwa. Rok 2010 będzie lepszy, ale i tak linie zostaną na 3,8-miliardowym minusie. Nic dziwnego, że przewoźnicy oszczędzają, jak mogą.
Tanim trudniej
Restrukturyzujący się LOT wkrótce zwolni 400 osób. W grę wchodzą także 15-20- -procentowe obniżki pensji. Nie jest wyjątkiem.
— Od 2009 r. linie lotnicze zwolniły na świecie 30 tys. pracowników. Aby nie stracić pracy, piloci British Airways zgodzili się pracować przez pewien czas bez wynagrodzeń, w zamian za akcje spółki — mówi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Jego zdaniem, w trudniejszej sytuacji od zwykłych są tani przewoźnicy, którzy już wcześniej wyeliminowali niepotrzebne koszty.
— Linie tradycyjne mogą likwidować biura i oszczędzać na pensjach agentów. Na przykład Lufthansa sprzedaje i odprawia przez internet 40 proc. biletów — mówi Adrian Furgalski.
Tani przewoźnicy z tej drogi nie skorzystają, bo od dawna sprzedają za pośrednictwem sieci i nie mają tradycyjnych biur obsługi. Muszą więc szukać innych oszczędności, np. na paliwie. Imają się bardzo niekonwencjonalnych sposobów.
Mniej wody w kuchni
Zaczęło się wielkie odchudzanie.
- Żeby obniżyć koszty, wyjęliśmy z samolotów przedmioty, których brak nie zagraża bezpieczeństwu, m.in. usunęliśmy popielniczki z kabiny pilotów. W sumie ciężar jednego samolotu zmniejszył się nawet o 200 kg, co przełożyło się na oszczędności liczone na tysiące ton paliwa rocznie — mówi Joachim Schoettes, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Germanwings.
Dzięki temu spółka uniknęła straty w 2008 r. Bieżący rok ma być jeszcze lepszy.
— W samolotach typu Airbus 319, którymi latają Germanwings, jest miejsce na 200 litrów wody do toalet i kuchni. Napełniamy zbiorniki do połowy. Mapy, dokumenty, instrukcja obsługi samolotu w formie książkowej to kolejne 10 kg na samolot. Od niedawna wszystko jest w formie elektronicznej w leciutkim laptopie pokładowym — wylicza Andreas Engel, rzecznik Germanwings.
Także LOT wprowadza program oszczędności paliwa, które pochłania 25 proc. kosztów.
— Unowocześnimy oprogramowanie, które pozwala latać z wiatrem, co daje oszczędności rzędu kilku ton paliwa na rejs — mówił w niedawnym wywiadzie dla "PB" Sebastian Mikosz, prezes PLL LOT.
Jego samoloty zmieniły też sposób podchodzenia do lądowania, dzięki czemu oszczędza się 4 proc. paliwa. Na warszawskim Okęciu z podobnego rozwiązania korzysta także Wizz Air.
Więcej w portfelu
Cięcie kosztów to nie wszystko. Tanie linie pomyślały o dodatkowych przychodach i wprowadziły wiele płatnych usług.
— Proponujemy pierwszeństwo na pokładzie, miejsce z dodatkową przestrzenią na nogi, ubezpieczenie, wynajem samochodu, transfer na lotnisko i poczęstunek — informuje Natasa Kazmer, dyrektor ds. komunikacji w Wizz Air.
Jej linie, mimo ciężkiej sytuacji, chcą przewieźć w tym roku 7,8 mln osób, prawie 2 mln więcej niż w 2008 r.
[pb.pl]