wtorek, 8 września 2009

Loty bez luksusów

0 komentarze


 Tanie linie w trudnych czasach nie mają z czego ciąć kosztów, a przy zsumowaniu opłat tradycyjni przewoźnicy nie wypadają aż tak źle - mówi Marcin Ziółek, dziennikarz „Przeglądu Lotniczego”

Rz: Linia lotnicza SkyEurope zbankrutowała i ostatnio wiele się słyszy, że gorzej się dzieje wśród tanich przewoźników. Czy to oznacza, że nie będzie już taniego latania?

Marcin Ziółek: Tani przewoźnicy są podczas kryzysu w gorszej sytuacji, bo nie mają z czego ograniczyć kosztów. Do tej pory wszystko robili po kosztach. Zatrudniano minimalną wymaganą ilość personelu, podczas lotów pasażerowie nie dostawali posiłków i gazet, a czas postoju samolotu był ograniczony do minimum. Generalnie flota składała się z jednego typu samolotów i nie trzeba było szkolić mechaników obsługujących inne rodzaje maszyn. Dlatego teraz tradycyjne linie mogą jeszcze ograniczać wydatki i zaoferować sam przelot bez luksusów, a tanie linie już nie mają takiej możliwości.

Czy tradycyjne linie mogą się stać konkurencją dla tanich?

Tanie linie oferują loty z różnych lotnisk położonych w dużej odległości od większych miast. Przy połączeniu tradycyjnym do Londynu wysiada się na jednym z głównych lotnisk, a przy połączeniu tanimi liniami czasami ląduje się nawet w odległości 100 kilometrów. Dochodzą zatem koszty przejazdu. Przy zsumowaniu kosztów tradycyjni przewoźnicy nie wypadają więc aż tak źle.

Jakie niespodzianki mogą spotkać pasażerów tanich linii?

Trudno na przykład zwrócić bilet lub go przebukować. Czasami jeśli samolot taniej linii się spóźni, a my spóźnimy się na inny rejs, to nie zostanie nam zapewniony hotel lub inne połączenie. Mniejsze są limity bagażowe, więc może się okazać, że słono dopłacimy za walizki. Pasażerom nie są przyznawane konkretne miejsca na pokładzie – każdy, kto wejdzie do samolotu, siada, gdzie chce. W związku z tym rodzą się konflikty, bo na przykład rodzina chce usiąść obok siebie, a wolne miejsca to: jedno z przodu, jedno z tyłu i jeszcze jedno w środku. W dodatku niektórzy tani przewoźnicy umieszczają na pokładzie większą liczbę foteli, w związku z czym jest mniej miejsca na nogi.

Czy tanie latanie jest bezpieczne?

Na bezpieczeństwie nikt nie oszczędza, bo to jest priorytet. Pilot nie ryzykowałby lotu niesprawnym samolotem, bo też jest człowiekiem i ma rodzinę. Dlatego nie poleciałby maszyną, która w ogóle nie powinna się znaleźć w powietrzu. Poza tym samolot nie zostałby dopuszczony do lotu, bo wszystkie linie obowiązują te same przepisy.

Czy będzie można kiedyś polecieć tanimi liniami poza Europę?

Wielu przewoźników przymierzało się do otworzenia takiego połączenia między Stanami Zjednoczonymi a Europą. Niestety nie jest to za bardzo opłacalne. Koszty paliwa nie pozwalają zapewnić w tym przypadku tak niskiej ceny za lot jak między krajami europejskimi.

[rp.pl]

niedziela, 6 września 2009

Ryanair podnosi ceny przewozu bagażu

0 komentarze


Tanie linie lotnicze coraz droższe. Irlandzki Ryanair od następnego miesiąca podnosi wszystkie opłaty za bagaż odprawiany na lotniskach i w internecie.

Od 1 października odprawa online wzrasta z 10 euro do 15 euro za pierwszą walizkę. Opłata za drugą ustalono na 35 euro. Nowe stawki odprawy bagażu na lotnisku wzrosły z 20 euro do 30 euro w przypadku pierwszej sztuki bagażu, a za drugą sztukę trzeba będzie zapłacić 70 euro.

Rośnie też opłata za przewóz sprzętu sportowego: do 40 euro online i 50 euro na lotnisku. Natomiast karna opłata od 1 kg nadwagi w przypadku odprawy lotniskowej wyniesie 20 euro.

Równocześnie zamiast dotychczasowego limitu - 15 kg i jednej torby podróżnej - będzie można zabrać ze sobą dwie torby, o ile waga każdej z nich nie przekroczy 15 kg.


gazeta.razem.pl

sobota, 5 września 2009

Jak odzyskać pieniądze za bilety SkyEurope

0 komentarze


Rzecznik SkyEurope Ronald Schranz wyraził ubolewanie z powodu powstałych niedogodności dla podróżnych, oświadczając jednocześnie, iż oczekujący w zagranicznych portach lotniczych klienci przedsiębiorstwa muszą sami poszukać alternatywnych możliwości powrotu. Taka sytuacja dotyczyła lub jeszcze dotyczy kilku tysięcy podróżnych.

Na stronie przewoźnika można znaleźć oficjalne stanowisko odnośnie ewentualnych zwrotów za zakupione bilety.

Jeśli opłata była uiszczona kartą kredytową, można zwrócić się do banku, który taką kartę wystawił i poprosić o zwrot za niewykorzystaną usługę. Należy przedstawić potwierdzenie rezerwacji.

W przypadku, gdy płatność została dokonana w inny sposób, odzyskanie wpłaconych pieniędzy może być niemożliwe – informuje SkyEurope.

Natomiast wszyscy ci, którzy zakupili bilety na lot pechowymi liniami u pośrednika (agent turystyczny, biuro podróży, itp.) powinni zgłosić się w miejscu zakupu i tam negocjować warunki ewentualnego zwrotu.

Klienci, którzy zakupili bilety lotnicze SkyEurope za pośrednictwem eSKY.pl mogą skorzystać z kilku opcji. Każda osoba, która zapłaciła za bilet lotniczy przelewem bankowym może uzyskać zwrot środków albo wykorzystać wpłaconą kwotę na zakup nowego biletu, innych linii lotniczych operujących na wybranej trasie.

Jeśli za bilet lotniczy zapłacono kartą kredytową należy się kontaktować bezpośrednio z bankiem-wystawcą karty kredytowej, w celu odzyskania środków przeznaczonych na zakup biletu.

Austriacko-słowackie tanie linie lotnicze SkyEurope poinformowały we wtorek 1 września, że wstrzymują działalność w trybie natychmiastowym. Generalny dyrektor linii Nick Manoutakis powiedział, ze spółka musiała ogłosić bankructwo, ponieważ nie otrzymała oczekiwanej pożyczki w wysokości 5 mln euro na finansowanie działalności operacyjnej.

Linie SkyEurope działały od 2002 roku i nigdy nie przyniosły zysków. W II kwartale 2009 roku ich strata wyniosła 15,1 mln euro.

[ttg.com]

Tanie linie nie takie tanie

0 komentarze


Po bankructwie linii lotniczych SkyEurope, które miało miejsce 1 września, coraz częściej pojawia się pytanie, czy tanie linie wciąż będą tanie, czy tylko pozostaną takimi z nazwy.

Biorąc pod uwagę fakt, że w ciągu ostatniego roku swoją działalność zakończyło około 20 tanich przewoźników w Europie, można zaryzykować stwierdzenie, że tanie linie przestały być rentowne. Zwłaszcza w obliczu ogólnoświatowego kryzysu, który wyjątkowo mocno dotknął branżę lotniczą.

Powyższą tezę potwierdzają znawcy branży lotniczej. „Tani przewoźnicy są podczas kryzysu w gorszej sytuacji, bo nie mają z czego ograniczyć kosztów. Do tej pory wszystko robili po kosztach.” - powiedział w wywiadzie dla Rzeczpospolitej Marcin Ziółek, dziennikarz Przeglądu Lotniczego. „Dlatego teraz tradycyjne linie mogą jeszcze ograniczać wydatki i zaoferować sam przelot bez luksusów, a tanie linie już nie mają takiej możliwości.” - dodaje Ziółek.

W ciągu ostatnich 3 lat średnie ceny połączeń tanich linii znacząco wzrosły. Wkrótce pasażerowie, korzystający z usług przewoźników low cost, będą płacić za bilety nawet o 30-50% więcej. Możliwe zatem, że już niedługo korzystanie z linii tradycyjnych nie będzie zarezerwowane jedynie dla biznesmanów i bogaczy, a stanie się cenowo ogólnodostępne.

[turystyka.wp]

piątek, 4 września 2009

Last Minute do Grecji

0 komentarze

Czy Ryanair zrezygnuje z bazy w Polsce?

0 komentarze


Laszlo Tamas, przedstawiciel irlandzkiego przewoźnika, zapowiedział wczoraj w Krakowie ekspansję Ryanaira na trasy pozostawione przez bankrutujące linie SkyEurope. 

Pytany, czy nowa strategia nie będzie kolidować z planami rozwoju w Polsce, zaznaczył, że Ryanair ma tak duży potencjał, że może równocześnie przejmować trasy po SkyEurope w Czechach oraz Słowacji i nadal rozwijać się w Polsce. Dowodem na to mają być uruchamiane od listopada tego roku loty z Krakowa do Oslo. Laszlo Tamas dodał, że na wiosnę przyszłego roku Ryanair zamierza uruchomić połączenia lotnicze do Włoch, Hiszpanii i Francji.

Przedstawiciel irlandzkich tanich linii lotniczych przyznał, że uruchomienie bazy w Polsce uzależnione jest m.in. od obniżki opłat nawigacyjnych, ustalonych przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej. Wprawdzie nie stwierdził jednoznacznie, że przy obecnych opłatach baza nie powstanie, ale podkreślił, że w Polsce wynoszą one 280 euro, gdy średnia w innych państwach to ok. 150 euro, a są i tańsze. - Ryanair nie musi zakładać u nas bazy i może oferować nowe połączenia. Dla irlandzkiego przewoźnika atrakcyjne są tańsze od nas Włochy i operowanie z tamtych baz nie jest problemem - usłyszeliśmy od przedstawiciela Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice.

Rozmowy na temat utworzenia bazy Ryanaira prowadzone są w Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku. Powstanie bazy oznaczałoby więcej połączeń (z Krakowa Ryanair lata do 12 miast), dodatkowe miejsca pracy na podkrakowskim lotnisku i większe przychody MPL Kraków-Balice.


dziennikpolski24

środa, 2 września 2009

Gdy słowa nie wystarczą...

0 komentarze

Wystarczy jeden klik,aby wyrazić to co czujesz!

Euro florist pomoże ci przekazać to co czujesz,bez względu na to gdzie znajdujesz się ty i ukochana Ci osoba.Sprawdz już teraz bogatą ofertę działającej w większości rejonów świata kwiaciarni.

Tanie linie murem za traktatem

0 komentarze

Ryanair at Girona airportImage via Wikipedia

Ryanair przeznaczy pół miliona euro, by przekonać Irlandczyków do poparcia traktatu lizbońskiego w jesiennym referendum. To pierwszy europejski koncern, który zdecydował się prowadzić prounijną kampanię.

- Tylko półgłówki są przeciwko traktatowi lizbońskiemu - mówił w środę na konferencji prasowej Michael O'Leary, prezes Ryanaira, największych tanich linii lotniczych na świecie. Koncern w najbliższych dniach wyda 200 tys. euro na przekonywanie Irlandczyków do głosowania na "tak" podczas referendum 2 października. - Jeśli Irlandia odrzuci traktat, zaprzepaści swoją przyszłość - ostrzega prezes Ryanaira.
Europa czeka na referendum w napięciu. Od tego, czy Irlandczycy zagłosują "tak" zależy, czy wzmacniający Unię Europejską traktat lizboński wejdzie w życie. Dokument muszą ratyfikować wszystkie kraje członkowskie. Nie zrobiły tego jeszcze Niemcy (prezydent czeka na ekspresowe uchwalenie specjalnych ustaw kompetencyjnych) oraz Polska i Czechy, gdzie prezydenci czekają z podpisem właśnie na werdykt Irlandczyków.

Rok temu w czerwcu w pierwszym referendum za odrzuceniem traktatu głosowało prawie 54 proc. wyborców. Za tą porażką stał irlandzki milioner Declan Ganley i stworzony przez niego ruch Libertas, które prowadziły ostrą kampanię przeciwko traktatowi. Pod naciskiem członków UE Dublin zdecydował się przedłożyć traktat pod głosowanie po raz drugi. Według sondaży z początku lata powinno się udać - na "tak" chce głosować 54 proc. Irlandczyków.

Ale choć kampanię za traktatem prowadzi sam Pat Cox, popularny w Irlandii polityk, b. prezenter TV i były szef Parlamentu Europejskiego, komentatorzy wypominają, że tak jak rok temu kampania jest ospała. Co gorsza, nie jest też do końca pewne, czy poparcie dla traktatu się utrzyma. - Nie ufam naszym politykom. Są niekompetentni, bez pomocy tego referendum nie wygrają. A wówczas Irlandia zaprzepaści swoją przyszłość - mówi O'Leary.

Ryanair nie zamierza poprzestać tylko na ogłoszeniach. By nadać kampanii koloru, linie przeznaczą 300 tys. euro na specjalne obniżki cen biletów. W ten sposób Ryanair chce udowodnić, że także zwykli ludzie mogą skorzystać z dobrodziejstw UE. W końcu to dzięki uporowi Komisji Europejskiej i europarlamentu przełamano monopol tradycyjnych linii lotniczych i doprowadzono do obniżenia cen biletów.

Ta akcja to precedens w skali kontynentu. - Do tej pory europejskie firmy wspierały polityków, dorzucając się po cichu do ich kampanii wyborczej. Żaden wielki koncern nie stawał po stronie Europy z otwartą przyłbicą. Dobrze, że Ryanair przypomina Irlandczykom, że korzystali i będą korzystać z członkostwa w UE. Na wyspie szaleje kryzys i ludzie zaczęli o tym zapominać - mówi Cornelius Ochmann, ekspert niemieckiej Fundacji Bertelsmanna.

To właśnie na kryzysie usiłuje grać koalicja 15 ugrupowań przeciwnych przyjęciu traktatu. Ich zdaniem tylko pogłębi on gospodarczą zapaść na wyspie. - Rok temu pieniędzmi sypał Declan Ganley. Dobrze, że teraz po stronie zwolenników stanął ktoś taki jak O'Leary - mówi Ochmann.

Prezes Ryanair od lat słynie z niekonwencjonalnych pomysłów, chciał m.in. wprowadzić w samolotach płatne toalety czy montować na pokładach krzesła barowe, by upchnąć w maszynach więcej pasażerów. Sam uchodził za sceptycznego wobec Europy prawicowca, ale do polityki się nie mieszał, nie licząc reklam, na których umieszczał zdjęcia polityków, notabene bez ich zgody - np. francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego i Carli Bruni.

- Mnie interesuje gospodarka. Gdyby nie Europa i euro, Irlandia byłaby zdana na niekompetentnych polityków, chciwy sektor publiczny i związkowców, którzy zniszczyli irlandzką konkurencyjność. Podczas pierwszego referendum nie braliśmy udziału w kampanii, teraz nie możemy sobie pozwolić na bierność - wyjaśnia O'Leary.

Oprócz Ryanaira kampanię na rzecz przyjęcia traktatu lizbońskiego chce prowadzić amerykański koncern Intel, największy światowy producent procesorów, który w irlandzkich fabrykach zatrudnia 4,5 tys. ludzi. Ma na ten cel wydać kilkaset tysięcy euro.

wyborcza
Reblog this post [with Zemanta]

Ten cios Balice odczuły dwa lata temu

0 komentarze

Skybus Airlines A319 (N521VA) (Leased from Vir...Image via Wikipedia

Słowacko-austriackie tanie linie lotnicze SkyEurope poinformowały wczoraj, że wstrzymują działalność w trybie natychmiastowym po tym, gdy zajmujący się ich restrukturyzacją zarząd powierniczy złożył wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego. Jako przyczynę bankructwa podano "brak możliwości uzyskania przejściowego pomostowego finansowania działalności operacyjnej".

Jeszcze dwa lata temu w Balicach była baza samolotów Sky Europe, które latały z Krakowa do 19 innych miast i obsługiwały ponad 20 proc. ruchu pasażerskiego. Niespodziewanie w 2007 r. SkyEurope zlikwidował bazę w Krakowie, przeniósł swoje samoloty do Wiednia, tłumacząc to względami ekonomicznymi.

- Utrata SkyEurope bolała, tym bardziej, że przewoźnikowi dobrze się wiodło na naszym lotnisku. Była to linia lotnicza bardzo lubiana przez naszych pasażerów. Dużo wysiłku kosztowało nas przywrócenie niektórych utraconych wraz z linią połączeń - przyznaje Justyna Zajączkowska z Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice. Jeszcze przez pół roku SkyEurope latał z Krakowa do Wiednia, ale w październiku 2007 r. całkowicie zaprzestał współpracy z podkrakowskim portem lotniczym.

Dzięki temu pasażerowie latający do i z Krakowa nie odczuwają teraz kolejnego bankructwa taniej linii. Tymczasem w Bratysławie - choć na płycie stały wczoraj samoloty SkyEurope - rozgoryczeni pasażerowie musieli szukać innych połączeń. Wczoraj obsługi pasażerów słowackich linii odmówiło lotnisko w Paryżu.

Teoretycznie klienci SkyEurope mogli się spodziewać trudności, bo wcześniej przewoźnik przeniósł bazę z Wiednia do Bratysławy, gdzie zapewniono mu ochronę przed wierzycielami, jego samoloty zablokowano na lotnisku w Bukareszcie, a działająca od 2001 r. spółka nie przynosiła dochodów.

Bankructwo SkyEurope to kłopot dla wielu pasażerów; przewoźnik nie gwarantuje wszystkim zwrotu pieniędzy za niewykorzystany bilet, nie zapewnia też pomocy w znalezieniu alternatywnych połączeń. Za to eSKY.pl - polski serwis internetowy z biletami lotniczymi - zadeklarował wczoraj klientom upadłej linii pomoc w poszukiwaniu innych połączeń, a co ważniejsze pełny zwrot kosztów biletu kupionego za pośrednictwem tego serwisu.

- Dla eSKY.pl bezpieczeństwo i wygoda naszych klientów są kluczowe, nigdy nie zostawiamy ich samym sobie. Dlatego w sytuacji, kiedy sama linia lotnicza nie jest w stanie zapewnić swoim pasażerom pomocy, my bierzemy to na siebie. Postaramy się, aby upadek SkyEurope w jak najmniejszym stopniu dotknął naszych pasażerów - zapewnia Łukasz Habaj, wiceprezes eSKY.pl.

(GEG)

Upadki tanich linii

W marcu ubiegłego roku z amerykańskiego rynku wycofały się linie Aloha Airlines, miesiąc później - Skybus Airlines. We wrześniu ub. r. na brytyjskich lotniskach utknęły tysiące pasażerów brytyjskich linii XL, w październiku zbankrutowały tanie islandzkie linie lotnicze Sterling Airway, bazujące w Danii oraz hiszpańskie LTE International. W Polsce kilka lat temu zlikwidowano regularne loty Air Polonii, niepowodzeniem zakończyło się także uruchomienie Centralwings, spółki LOT-u oferującej tanie połączenia.


dziennikpolski24

Reblog this post [with Zemanta]

Loty bez luksusów

0 komentarze

Sky Europe B737 at Warsaw AirportImage via Wikipedia

Rozmowa z Marcinem Ziółkiem, dziennikarzem „Przeglądu Lotniczego”

Rz: Linia lotnicza SkyEurope zbankrutowała i ostatnio wiele się słyszy, że gorzej się dzieje wśród tanich przewoźników. Czy to oznacza, że nie będzie już taniego latania?

Marcin Ziółek: Tani przewoźnicy są podczas kryzysu w gorszej sytuacji, bo nie mają z czego ograniczyć kosztów. Do tej pory wszystko robili po kosztach. Zatrudniano minimalną wymaganą ilość personelu, podczas lotów pasażerowie nie dostawali posiłków i gazet, a czas postoju samolotu był ograniczony do minimum. Generalnie flota składała się z jednego typu samolotów i nie trzeba było szkolić mechaników obsługujących inne rodzaje maszyn. Dlatego teraz tradycyjne linie mogą jeszcze ograniczać wydatki i zaoferować sam przelot bez luksusów, a tanie linie już nie mają takiej możliwości.

Czy tradycyjne linie mogą się stać konkurencją dla tanich?

Tanie linie oferują loty z różnych lotnisk położonych w dużej odległości od większych miast. Przy połączeniu tradycyjnym do Londynu wysiada się na jednym z głównych lotnisk, a przy połączeniu tanimi liniami czasami ląduje się nawet w odległości 100 kilometrów. Dochodzą zatem koszty przejazdu. Przy zsumowaniu kosztów tradycyjni przewoźnicy nie wypadają więc aż tak źle.

Jakie niespodzianki mogą spotkać pasażerów tanich linii?

Trudno na przykład zwrócić bilet lub go przebukować. Czasami jeśli samolot taniej linii się spóźni, a my spóźnimy się na inny rejs, to nie zostanie nam zapewniony hotel lub inne połączenie. Mniejsze są limity bagażowe, więc może się okazać, że słono dopłacimy za walizki. Pasażerom nie są przyznawane konkretne miejsca na pokładzie – każdy, kto wejdzie do samolotu, siada, gdzie chce. W związku z tym rodzą się konflikty, bo na przykład rodzina chce usiąść obok siebie, a wolne miejsca to: jedno z przodu, jedno z tyłu i jeszcze jedno w środku. W dodatku niektórzy tani przewoźnicy umieszczają na pokładzie większą liczbę foteli, w związku z czym jest mniej miejsca na nogi.

Czy tanie latanie jest bezpieczne?

Na bezpieczeństwie nikt nie oszczędza, bo to jest priorytet. Pilot nie ryzykowałby lotu niesprawnym samolotem, bo też jest człowiekiem i ma rodzinę. Dlatego nie poleciałby maszyną, która w ogóle nie powinna się znaleźć w powietrzu. Poza tym samolot nie zostałby dopuszczony do lotu, bo wszystkie linie obowiązują te same przepisy.

Czy będzie można kiedyś polecieć tanimi liniami poza Europę?

Wielu przewoźników przymierzało się do otworzenia takiego połączenia między Stanami Zjednoczonymi a Europą. Niestety nie jest to za bardzo opłacalne. Koszty paliwa nie pozwalają zapewnić w tym przypadku tak niskiej ceny za lot jak między krajami europejskimi.


rzeczpospolita


Reblog this post [with Zemanta]

wtorek, 1 września 2009

Latanie coraz droższe

0 komentarze

British Airways Boeing 767, featuring "De...Image via Wikipedia

Jeśli planujesz podróż zagraniczną samolotem, kup bilety jak najszybciej - radzi "Rzeczpospolita". I nie licz na tanie linie.
Tendencja taniejących biletów skończyła się - wieszczy gazeta. Nawet największe linie lotnicze nie są bowiem w stanie obniżać cen bez końca.Tym bardziej, że nawet one mają poważne problemy finansowe.

Nawet klasa biznes drożeje

British Airways w I kwartale tego roku miało stratę 401 mln funtów, niemiecka Lufthansa - 256 mln euro, a Air France/KLM - aż 500 mln euro. Tanie linie mają jeszcze poważniejsze problemy.

- Nie ma co liczyć na to, że akcjonariusze będą akceptowali powiększające się straty - mówi gazecie Anna Ingham-Grant, odpowiedzialna w British Airways za Europę Środkową i Wschodnią. British Airways już podwyższa ceny, zmniejszyło też dostępność najtańszych miejsc w swoich samolotach. Podrożały bilety nawet w klasie biznes i pierwszej, które najtrudniej zapełnić.

tvn24
Reblog this post [with Zemanta]

Zbankrutowały tanie linie lotnicze SkyEurope

0 komentarze

BaliceImage by magro_kr via Flickr

01.09. Wiedeń (PAP) - Austriacko-słowackie tanie linie lotnicze SkyEurope poinformowały we wtorek, że wstrzymują działalność w trybie natychmiastowym po tym, gdy zajmujący się ich restrukturyzacją zarząd powierniczy złożył wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego.

Jako przyczynę bankructwa podano "brak możliwości uzyskania przejściowego pomostowego finansowania działalności operacyjnej".

Walczące od lat o przetrwanie towarzystwo SkyEurope ogłosiło w czerwcu niewypłacalność, uzyskując jednocześnie przewidzianą prawem słowackim ochronę przed wierzycielami.

Port lotniczy w Wiedniu wstrzymał w połowie sierpnia odprawy samolotów SkyEurope z powodu nieuregulowania zaległych rachunków. Zaradzono temu, przewożąc pasażerów autobusami do Bratysławy, gdzie rozpoczynali powietrzną podróż. Również lotnisko w Pradze poinformowało w poniedziałek, iż do czasu otrzymania należnych pieniędzy rezygnuje od wtorku z obsługiwania niesolidnego przewoźnika. W poniedziałek wieczorem doszła do tego wiadomość o odwołaniu wszystkich rejsów SkyEurope z Bratysławy.

Rzecznik SkyEurope Ronald Schranz wyraził ubolewanie z powodu powstałych niedogodności dla podróżnych, oświadczając jednocześnie, iż oczekujący w zagranicznych portach lotniczych klienci przedsiębiorstwa muszą sami poszukać alternatywnych możliwości powrotu. Według rzecznika, sprawa dotyczy "kilku tysięcy" osób, ale dokładnej ich liczby nie był w stanie podać.

google
Reblog this post [with Zemanta]

Tanie bilety lotnicze odchodzą w przeszłość

0 komentarze

British Airways 747-136 G-AWNFImage by caribb via Flickr

inie lotnicze zapowiadają podwyżki cen. Te linie, którym udało się przetrwać kryzys.

Jeśli ktoś planuje podróż zagraniczną, powinien kupić bilety jak najszybciej. Nawet największe linie lotnicze nie są w stanie obniżać cen bez końca. Tym bardziej że nawet one mają poważne problemy finansowe. British Airways w I kwartale tego roku miały stratę 401 mln funtów, niemiecka Lufthansa – 256 mln euro, a Air France/KLM aż 500 mln euro.

– Nie ma co liczyć na to, że akcjonariusze będą akceptowali powiększające się straty – mówi Anna Ingham-Grant, odpowiedzialna w British Airways za Europę Środkową i Wschodnią. – BA już podwyższa ceny, zmniejszyła dostępność najtańszych miejsc w swoich samolotach. Podrożały bilety nawet w klasach biznes i pierwszej, które najtrudniej nam zapełnić – dodaje.Marek Sławatyniec, dyrektor Aviareps – firmy reprezentującej kilkanaście linii lotniczych, potwierdza, że dubajskie linie Emirates, coraz popularniejsze wśród Polaków podróżujących do Azji i na Bliski Wschód, podniosły ceny.

– Na razie latamy tanio, bo pozwalają na to niskie ceny paliwa – przyznaje Sebastian Mikosz, prezes zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT. Jego zdaniem, przetrwanie zbliżającego się sezonu zimowego będzie wyzwaniem. Nie dość, że ropa może podrożeć, to na dodatek chętnych do podróży w drugiej połowie roku jest zwykle mniej.

Przewoźnicy zrzeszeni w stowarzyszeniu IATA (Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych) odnotowali w I półroczu w Polsce 25-procentowy spadek sprzedaży biletów. Z danych IATA wynika, że jest wiele krajów, w których sytuacja jest gorsza niż nad Wisłą.

Spadek zainteresowania podróżami lotniczymi dotknął także tanich przewoźników. – Kryzys z pewnością przetrwają dobrzy przewoźnicy, a niekoniecznie ci, którzy angażują się w wojnę cenową – mówi Marek Sławatyniec. A jeśli tanie linie nie są w stanie zapełnić samolotów na którymś z lotnisk, po prostu zamykają połączenia.

Ryanair nie lata już w ogóle z warszawskiego Okęcia, Norwegian skupia się przede wszystkim na trasach skandynawskich i np. skasował loty do hiszpańskiej Girony, zapowiadając zamknięcie połączeń do Splitu, Werony i Dubrownika. Easy Jet lata już tylko do Krakowa i z niego.

Ofiarą walki cenowej padł polski Centralwings, a SkyEurope po wycofaniu się z naszego kraju wystąpił do sądu o ochronę przed wierzycielami.

[http://www.zw.com.pl]
Reblog this post [with Zemanta]